Rozdział 3
Dochodziła 19:00, a ty nadal byłaś w "Nice Day". Jedynie o czym marzyłaś to: znaleźć się u siebie w łóżku, pod kordłą oglądając jakiś durny program i popijając kakao.
Starłaś się nie myśleć o nie znajomym, bo przecież kto normalny zaprząta sobie głowę, kimś kogo nie zna? Ale ty, nie mogłaś o nim zapomnieć. Dzięki mózgu!
Starłaś się nie myśleć o nie znajomym, bo przecież kto normalny zaprząta sobie głowę, kimś kogo nie zna? Ale ty, nie mogłaś o nim zapomnieć. Dzięki mózgu!
Postanowiłaś że po raz 200, zetrzesz stoliki i ladę. Tak na zabicie czasu. Lecz i to nie pomgało przyspieszyć czasu. Dzisiaj piątek, dzień w którym dziewczyny w moim wieku imprezują w najlepsze i przeżywają swój pierwszy raz z jakimś obleśnym gostkiem. Taka prawda, świat z chodzi na psy. Ale nie ty. Ty zarabiasz na siebie, mieszkasz sama i sama się sobą zajmujesz. Nie, że rodzice Cię nie chcą, ale ja jesteś w Wielkiej Brytanii, a oni w Szwecji. Strasznie za nimi tęsknisz, ale już nie długo się z nimi zobaczysz. W twoje 18 urodziny. Jakie je przeżyjesz? Za pewne dzień przed spotkasz się ze swoimi rodzicami i będziecie wspólnie "świętować", a w dzień moich urodzin pójdziesz na imprezę z Ari i Jai'em. Bosko!
19:45.
Na ulicach Bring Stone, ciemno i pusto. Przyznam się, że bałam się iść sama, w taką ciemną pogodę. Postanowiłam,że pójdę z buta do domu. Około 45 min. drogi. No niestety, ale nie stać Cię na taksówki, a na autostopowiczów nie ma co liczyć. Zaczęłam się zbierać, sprawdziłam czy wszystko wyłączone i zgaszone. Wyszłaś i zamknęłaś drzwi, sprawdzając je 2 razy. Głowa do góry i niczego się nie bój! Powtarzałaś sobie w myślach.
Szłaś dość szybko starając nie zaprzątać sobie niczym głowy, tylko swoim celem. Niestety, żeby dostać się na główną ulicę musisz przejść pustą, ciemną uliczkę. Nienawidzę takich miejsc! Uuh, uspokój się Sel. Nic ci nie będzie. Z każdym krokiem, bałaś się coraz bardziej. Jesteś już prawie w połowie. Łatwo poszło! Gdy nagle usłyszałaś, że ktoś się za tobą skrada. Obróciłaś się gwałtownie i zobaczyłaś, że za tobą idzie jakiś mężczyzna w kapturze. Nagle, przypomniałaś sobie wszystkich gwałcicieli i złodziej. Dzięki wielkie jeszcze raz, mózgu! Dzwonić na policje? Oszalałaś, to że za tobą idzie jakiś zakapturzony mężczyzna jest jakimś pedofilem. Szłaś co raz szybciej ukradkiem spoglądając za siebie. Gdy ty przyspieszałaś kroku on również. Zaczęłaś więc prawie biec, a on dokładnie jak ty. I gdy to zobaczyłaś włączyłaś sprinta. Nie byłaś w tym najgorsza, ale ten facet był od ciebie lepszy. Widziałaś jak Cię dogania. Już zaraz koniec uliczki! I zaczęłaś wyciągać telefon by jak najszybciej zadzwonić po pomoc. Niestety nie zdąrzyłaś. Upadłaś na mokry asfalt , potykając się o własne nogi. Chciałaś wstać i biec dalej, lecz mężczyzna dobiegł do ciebie, podniósł i przyparł do ściany.
19:45.
Na ulicach Bring Stone, ciemno i pusto. Przyznam się, że bałam się iść sama, w taką ciemną pogodę. Postanowiłam,że pójdę z buta do domu. Około 45 min. drogi. No niestety, ale nie stać Cię na taksówki, a na autostopowiczów nie ma co liczyć. Zaczęłam się zbierać, sprawdziłam czy wszystko wyłączone i zgaszone. Wyszłaś i zamknęłaś drzwi, sprawdzając je 2 razy. Głowa do góry i niczego się nie bój! Powtarzałaś sobie w myślach.
Szłaś dość szybko starając nie zaprzątać sobie niczym głowy, tylko swoim celem. Niestety, żeby dostać się na główną ulicę musisz przejść pustą, ciemną uliczkę. Nienawidzę takich miejsc! Uuh, uspokój się Sel. Nic ci nie będzie. Z każdym krokiem, bałaś się coraz bardziej. Jesteś już prawie w połowie. Łatwo poszło! Gdy nagle usłyszałaś, że ktoś się za tobą skrada. Obróciłaś się gwałtownie i zobaczyłaś, że za tobą idzie jakiś mężczyzna w kapturze. Nagle, przypomniałaś sobie wszystkich gwałcicieli i złodziej. Dzięki wielkie jeszcze raz, mózgu! Dzwonić na policje? Oszalałaś, to że za tobą idzie jakiś zakapturzony mężczyzna jest jakimś pedofilem. Szłaś co raz szybciej ukradkiem spoglądając za siebie. Gdy ty przyspieszałaś kroku on również. Zaczęłaś więc prawie biec, a on dokładnie jak ty. I gdy to zobaczyłaś włączyłaś sprinta. Nie byłaś w tym najgorsza, ale ten facet był od ciebie lepszy. Widziałaś jak Cię dogania. Już zaraz koniec uliczki! I zaczęłaś wyciągać telefon by jak najszybciej zadzwonić po pomoc. Niestety nie zdąrzyłaś. Upadłaś na mokry asfalt , potykając się o własne nogi. Chciałaś wstać i biec dalej, lecz mężczyzna dobiegł do ciebie, podniósł i przyparł do ściany.
-Co taka piękna dziewczyna robi tutaj w tym momencie? - zapytał uśmiechając się
Próbowałam uciec, ale nieznajomy chwycił natychmiast moje nadgarstki swoimi oślizgłymi rękami.
-Jak masz na imię, piękna? - spuścił wzrok ku mnie. Nie odezwałam się przez chwilę, ponieważ ściskałam swoje wargi najciaśniej jak potrafiłam próbując nie jęczeć przy jego surowym chwycie.
-Zamierzasz odpowiedzieć mi na pytanie? - ścisnął mocniej moje nadgarstki i oparł się o ceglany mur. Czułam od niego sporą ilość alkoholu i tytoniu. - Czy może mam cię do tego zmusić? - zapytał z paskudnym wyrazem twarzy i złem w oczach. Jego ręka zaczęła poruszać się w górę mojego uda.
-Selena... nazywam się Selena. - wyszeptałam – dostałeś co chciałeś, teraz proszę, puść mnie – domagałam się
-Skąd wiesz, że tylko tego chciałem? - nieznajomy uśmiechnął się do mnie unieruchamiając moje ramiona a drugą ręką błądził po moim udzie ku górze.
-Proszę, przestań – wyszeptałam. Jego usta złączyły się z moimi, a język jeździł niemiłosiernie po moim, nie odwzajemniając ruchów. Krzyczałam, ale złączenie jego ust uniemożliwiało ujście jakiegokolwiek dźwięku. Podniósł ostrożnie moją spódnicę i wykonał palcami drogę do mojej bielizny. Na marne próbowałam uwolnić się z jego uścisku. Był za silny. Łzy płynęły wzdłuż mojej twarzy. Czy to naprawdę czas w którym tracę swoje dziewictwo? Tak to wygląda? W końcu uwolniłam się z jego pocałunku.
-POMOCY! BŁAGAM! POMÓŻCIE MI! - krzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam. Mężczyzna popatrzył na mnie zdenerwowanym wzrokiem
-Będziesz żałować tego co zrobiłaś, suko – nie powiedział tych słów z żadną łaską, po prostu w swoim tonie. Jednym ruchem zdarł ze mną moją bluzkę obnażając klatkę piersiową po czym znów wpił się w moje usta, jego ręka wraca do poprzedniej pozycji i znów zaczął jeździć nią wzdłuż mojego uda. Cały czas miałam zamknięte oczy. Nagle nie wyczułam jego obecności.
Nie czułam go przy sobie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak leży na ziemi z zakrwawionym nosem. To on, tajeminiczy nie znajomy mnie uratował
Jezu! *,* Nie wiem czemu nikt tego nie komentuje ;c Jest świetny! <3 Zawsze czytałam prawię tylko blogi o Niall'u albo o całym 1D :)) Ale ten jest lmfmrvmdcoic,asokx,ei *,* Świetnie piszesz! <3 Czekam na następny. Do następnego ;*
ReplyDeleteczekam na next :) zapraszam do mnie :)
ReplyDeletehttp://lettygonzales-dancer.blogspot.com/
Boski.. *-* <3 Czekam na nexta.. *-* Mam nadzieję, że będzie szybko.. *-* <3 Weny , weny i jeszcze raz weny.. *-* <3
ReplyDeleteBoski ♥ nie mogę doczekac się nexta
ReplyDeletezapraszam do mnie ;))
http://causeyouaremyheavem.blogspot.com/
Dzięki, kocham Was <3
ReplyDelete