Wednesday, December 4, 2013

Rozdział 15



Chłopcze, dałeś mi znak,
pokaż mi światło,
bo ja upadam do każdego świata, do którego mówisz,
i moja osłona rozkwitła, czy to dobrze?
Bo ja dostaje uczucia i nie mogę się po nim otrząsnąć,
czy czujesz to samo? 

Selena Gomez- Head First ♥


Na moją zmęczoną twarz, padły pierwsze promienie światła słonecznego, wymykającego się z luk rolet. Do moich uszu napłynął dźwięk przejeżdżających aut obok domu, czasem nawet świergot ptaków. Zapowiadał się piękny dzień.
Z trudem otworzyłam  powieki i lekko się zmarszczyłam na dobiegające z dworu światło. Nagle poczułam ból na całym moim ciele. Wyobrażałam już sobie, ile siniaków mam na nim. Spróbowałam się ruszyć, wstać, lecz bezskutecznie. Byłam na to zbyt słaba. Lecz dlaczego?
Momentalnie przypomniałam sobie wszystko. Urodziny, Maks, szczelanina.. no i Liam!
Zebrałam siły i wstałam. Przecież nie wiem czy Payne.. żyje!
Szybko wybiegłam z pokoju i ujrzałam wielki salon i kilka drzwi w okół niego. Postanowiłam, że zajrzę do każdego z nich. Pierwszy pokój, drugi, trzeci, czwarty.. Nigdzie go nie ujrzałam. Cholera! W każdym z nich byli jeszcze śpiący ludzie, mężczyźni. Ale nie on! Z rezygnacją zajrzałam do ostatniego pokoju. Było w nim bardzo ciemno, najwyraźniej nie było w nim okien. Nic nie widziałam, na dodatek nie mogłam znaleźć włącznika światła. Weszłam głębiej i potknęłam się o coś. Ból w nodze zwiększył się maksymalnie, a ja jęknęłam z bólu. Upadłam na coś miękkiego i delikatnego. Pomyślałam, że jest to łóżko, ale nie byłam pewna. Poczułam, jak ktoś obraca się w moją stronę. 
-Selena?-usłyszałam szept, TEN szept. 
-Liam? Wszystko w porządku?-zapytałam z troską. 
Chciałabym go jakoś przytulić, ucałować, pocieszyć. Ale przecież On..
-Tak. Czuję się dobrze.- opowiedział sennie.
Zapanowała nie zręczna dla mnie cisza. 
-Boli Cię noga?- starałam pozbyć się ciszy, zagadać.
-Trochę, ale dam radę. A ciebie? Boli Cię coś?
-W sumie to wszystko. -zaśmiałam się lekko, bardzo lekko- Liam, muszę Ci coś powiedzieć..
-Selena, idź już. Jest jeszcze wcześnie, połóż się spać.
On przerwał mi i.. oczy zaszły mi łzami. Odrzucił mnie. A ja chciałam mu tylko powiedzieć, że znowu go kocham. Że ten cholerny postrzał, uświadomił mi jak bardzo go potrzebuje! Ale on, nie chciał mnie słuchać. Dobrze, iż było ciemno. Nie widział moich oczu, nie widział że płaczę. Wstałam i byłam już w drzwiach. Obróciłam się kiedy on zaczął mówić.
-Selena, dziękuje że przyszłaś. 
Nie odpowiedziałam nic, nie byłam nawet w stanie. Zamknęłam drzwi i poszłam do "swojej" sypialni. Tam położyłam się i zasnęłam. 

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Usiadłam na łóżku i powiedziałam żeby wejść. Nie wierzyłam własnym oczom. To Zayn! Sam z siebie przyszedł do mojego pokoju, myślałam że mnie nie lubi. Byłam zdziwiona. Zrobiłam mu miejsce na łóżku i kiwnęłam głową, aby usiadł. Zrobił to co mu poleciłam, zamknął za sobą drzwi i spoczął na łożu. Spojrzałam na niego nie pewnym wzrokiem. Nie wiedziałam o co mu chodziło. Nie miałam z nim żadnego kontaktu, na pewno nie bliskiego. Cisza która zapanowała w pokoju, wydawała się być nie do zniesienia. W końcu Zayn, jak na moją prośbę, zaczął mówić. 
-Ykhym -chrząknął, jak gdyby się wahał- Za pewne masz mnóstwo pytań w swojej głowie. Prawda? 
-No tak, mam nie zły mętlik.-mruknęłam i spojrzałam w jego ciemne, miodowe oczy. Wow! Zniewalające. 
-Domyślałem się, dlatego przyszedłem Ci wszystko wyjaśnić, choć powinien to zrobić Payn. 
-Cóż, może.. może On nie chcę niczego wyjaśniać..
-Ale powinien. Dobra, przejdźmy do tematu. Jakie jest twoje pierwsze, najważniejsze pytanie?- odparł, a ja nie wiedziałam co zrobić. 
Moim najważniejszym pytaniem, było to czy Liam mnie kocha. Ale przecież nie zadam mu takiego pytania, bo on chyba nie zna na nie odpowiedzi. Taaak? 
-Kim jest Lena?- spytałam, to było dla mnie równie istotne pytanie. 
-No tak mogłem się spodziewać.-zaśmiał się cichutko- Lena to była pierwsza, pierwsza ważna dziewczyna dla Liam'a. Oboje mieli po 18 lat. Kochał ją bez granic, był w niej zadurzony. To była miłość jak w tych wszystkich filmach romantycznych. Może trudno Ci w to uwierzyć, ale on nie był kiedyś taki. Taki oschły i groźny. Może nie, aż tak.. Już wtedy ja i Payn'e braliśmy udział w nie legalnych, bokserskich walkach. Lena zawsze na nich była, mimo tego że Liam zabraniał jej na nie przychodzić. Ale ona, była mega uparta. Robiła dla niego wszystko, a on z wzajemnością. To było letnie popołudnie, Liam miał zmierzyć się z Max'em. Max, jest od niego starszy, wydawało by się że nawet lepszy. Po walce nikt nie wierzył w to co się stało. Payne wygrał! Dla Max'a, oznaczało to koniec kariery. Przegrał z młodszym, gorszym od siebie chłopakiem. Został strasznie upokorzony. Postanowił się zemścić. Na drugi dzień z całą paczką, zorganizowaliśmy imprezę. Wszyscy byli w wyśmienitych humorach, nikt nie podejrzewał, że może zdarzyć się taka katastrofa. Lena zaproponowała, że skoczy po przekąski. Chwilę po jej wyjściu Liam dostał sms'a, że Max zniszczy wszystko co ma. Cały jego świat. Nie wziął tego na poważnie. Przecież wygrał z nim walkę, tak? W każdym razie, Mała, bo tak na nią mówiliśmy, nie wracała już zbyt długo. Wtedy Payn'e przestraszył się, że coś może się jej stać. Dzwonił do niej, a ona nie odbierała. W końcu udało mu się do niej dodzwonić. Na marne.. Odebrał Max i powiedział, że to dopiero początek. Wszyscy wiedzieli co to znaczy. Lena nie żyje..
-O mamciu!- krzyknęłam przestraszona. Okropne!
-No tak.. Liam nie mógł się po tym pozbierać. Musieliśmy, nasza banda, wyjechać. Liam miał tu rodzinę, mogło jej coś się stać, a wiadomo że jak Liam wyjedzie, to Max za nim. Ci co mogli wyjechali ze mną i Payn'em. Kilka chłopaków. Nadal są tutaj z nami. Po śmierci Leny, on załamał się. Wpadł w nałóg, zaczął ćpać, pić. Nasz gang miał co raz to nowe zadania. Przemyty, kolejne nie legalne bójki. Od kiedy Liam Cię poznał, przestał ćpać. To na prawdę wielki krok! Gdyby jeszcze skończył z piciem, dziwkami, paleniem. Byłby Anioł, co nie? 
Co, co, co? On nadal spotyka się z dziwkami?
-Zayn.. Liam wciąż spotyka się ze szmatami?-zapytałam nie śmiało.
-Um, tak. W tym tygodniu były tu, aż 3. Może na początku waszej znajomości, zaprzestał, ale teraz, nałóg wrócił. Kupił więcej alkoholu, dragi znów wróciły. Nie możesz go zostawić. Dobrze na niego wpływasz. Jest szczęśliwy, gdy jest z tobą. Myślę, że jesteś drugą, wyjątkową Leną. 
Ugh! Liam znowu sypia z dziwkami. Czyli cała ta gadka o moście obietnic to jedna, wielka ściema. Nie jestem za to zła, może troszkę. Mógłby mi to powiedzieć..
-A i jeszcze jedno. Pamiętasz jak wparowałem Wam do mieszkania?
-Um, taaak.
-Przepraszam Cię za to. Liam nie spotykał się z nikim więcej od 4 lat. Myślałem.. że jesteś szmatą.- powiedział i spuścił głowę. 
-Och, nie przejmuj się rozumiem. Mogę zadać Ci pytanie?
-Tak, wal śmiało. 
-Czemu wtedy pokłóciłeś się z Payn'em? 
-Ah, no tak. Wiesz, może nie wiesz. Gdyby Max się dowiedział, że kimś dla niego jesteś to byłby koniec. Dlatego wydarłem się na niego, czy chcę Cię pozbawić życia. Kazałem mu się w tobie odkochać. Dla twojego dobra. Bez skutecznie.. Max w końcu się dowiedział, no i zepsuł Nam spory przemyt. Na dodatek chciał Cię zabić. 
-A co zamierzacie z nim zrobić?
-Z nim? Czyli Max'em?
-Yep.
-Dzisiaj pozbędziemy się go. Na zawsze. Liam nie będzie brał w tym udziału. Zostaniecie tutaj razem. Okej? Wszystko już wiesz?
-Tak. Dzięki Zayn.
-W porządku. Będę się zbierał. Za nie długo przyjdź do kuchni, mamy śniadanie.-odparł i udał się do wyjścia. Zebrałam w sobie odwagę i powiedziałam.
-Uważaj na siebie.- rzekłam, a on tylko się uśmiechnął i zamknął drzwi.
Muszę powiedzieć, że po tej rozmowie, wiele rzeczy mi się rozjaśniło. Byłam wdzięczna Zayn'owi za to wszystko i w ogóle.. 

***

Stałam przed drzwiami do kuchni, i nasłuchiwałam gwarów i śmiechów dobiegających z niej. Chłopcy byli najwyraźniej w znakomitych humorach, a ja jakoś z niczego nie mogłam się cieszyć. Zebrałam się na odwagę i otworzyłam drzwi, a wtedy wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Czułam jak rumieniec piecze mnie w oba policzka. 
-Siadaj Mała!- krzyknął jakiś chłopak i skinął mi głową abym usiadła na przeciwko Liam'a. Świetnie, świetnie, świetnie!
Wszyscy już wrócili do poprzednich zajęć: jedni jedli, jedni śmiali się, jedni rozmawiali. Ale on jedyny patrzył się w moją stronę. Rumieniec nie schodził mi z twarzy nawet na sekundę, a bardzo bym chciała się go pozbyć. Liam mierzył mnie wzrokiem, a ja jego. Myślałam, że się uśmiechnie, czy coś, ale on.. zaczął rozmawiać z Zayn'em. Kolejny raz, oczy zaszły mi łzami. Dlaczego on mnie ignoruje i nie zwraca na mnie, choć kawałeczka swojej uwagi? Dlaczego?!
Zabrałam się do jedzenia kromki chleba i jajecznicy, która smakowała wybornie. Po zakończonym posiłku, wstałam i wymsknęłam się z pomieszczenia w którym się dusiłam, obecnością Payn'a. Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił uwagę, na to że wyszłam, ale nie interesowało mnie to. 
Usiadłam na łóżku i zaczęłam o wszystkim myśleć, układać. Może nie potrzebnie to robię? 
Postanowiłam, że gdy wrócę do domu zadzwonię do rodziców i okropnie ich przeproszę i wymyślę coś. Z Arianą, Jai'em no i Harrym będzie gorzej. Ale jakoś dam radę. 
Jedyne na co miałam teraz ochotę to rozmowa jednym z moich przyjaciół. Może Harry?
Nie chyba nie powinnam tak myśleć. Lecz ja tęsknie za nim... O nie!

-Cześć Mała. Przyniosłem Ci jakieś romansidło. Tak żeby Ci się nie nudziło.-moje rozmyślania przerwał Frankie, który przyniósł mi film.
-Dzięki Frankie. Miło z twojej strony.- odpowiedziałam, wzięłam film i uśmiechnęłam się, a Frankie wyszedł.
Okazało się, że to "3 metry nad niebem". Płytę włożyłam do odtwarzacza DVD i zaczęłam oglądać na całkiem dużej plazmie. Po pół godzinie filmu, łzy zaczęły mi same lecieć. Był bardzo wzruszający i dość smutny. 
Nawet nie zorientowałam się kiedy na dworze było już troszkę ciemno, a słońce powoli zachodziło. Do mojego pokoju wparował Zayn, który oświadczył, że już jadą. Kazał mi uważać na siebie i życzył miłego wieczoru. Oznajmił również, że Payne jest w swoim pokoju. Skinęłam na to tylko głową, i życzyłam im wszystkim powodzenia. Słyszałam huk zamykających się drzwi i odjeżdżające auta z parkingu. Ja i Liam jesteśmy w tym samym domu, a nawet ze sobą nie porozmawiamy. Nienawidzę tego. Tej ciszy między Nami. Tego, że mnie odtrąca. Nienawidzę!

Nagle, zupełnie nie oczekiwanie, On wszedł do mojego pokoju. Czy tam, na górze jest ktoś, kto spełnia każdą moją prośbę? 
-Hej.- mruknął siadając obok mnie, na łóżku. 
No tak, przynajmniej "Hej"! 
-Cześć.
Czułam jak nasze ramiona się stykają, delikatnie czułam też jego zapach. Kocham, kocham, kocham!
-Słuchaj.. nigdy nie byliśmy na żadnej randze, a ni nic. Może..- czy On mi proponuje randkę?!- mógłbym Cię zaprosić na kolację przygotowaną przeze mnie?
On mnie nie odtrąca? Jak to jest? On kocha mnie?
-Pewnie. A kiedy?- tak więc, zgodziłam się na randkę z moim Payne'm.
-Teraz.-odpowiedział i chwycił mnie za rękę. 
Byłam co najmniej zdziwiona. Weszliśmy do kuchni gdzie ujrzałam zastawiony stół, jakimiś pysznościami. Czyli Liam nie był przygotowany na moją odmowę. Odsunął mi krzesło i skinął głową, abym usiadła. Zrobiłam co kazał, a on poszedł szybko zgasić światło i zapalniczką zapalił leżące koło nas świeczki. Zrobiło się na prawdę romantycznie. Po zjedzonej kolacji, Payne nalał Nam wina. Wzięłam kieliszek w rękę, a on zaczął mówić.
-Chciałabyś żebym Ci wszystko wyjaśnił?
-Nie, nie musisz. Wszystko wiem.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a on popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem. 
-Skąd?
-Tajemnica Liam. Ja mam tajemnice, ty masz tajemnice.
-Ja nie mam żadnych sekretów przed tobą, wiesz że liczysz się dla mnie.
-Payne! Przestań. Robisz mi mętlik w głowie, a ja nic nie rozumiem. Dajesz mi znaki, a potem zabierasz ostatni cień nadziei. Kurwa! Zdecyduj się. Randka to najlepszy moment na wyznanie tego uczucia. Kochasz mnie? 

______________________________________________________________

Hej Kochani! Kolejny rozdział, miał być wcześniej, ale nie mogę się z niczym wyrobić. Nie odpowiedzieliście mi czy podoba Wam się nowy wygląd. Może teraz?
Jestem prze ogromnie szczęśliwa, ponieważ dostałam, aż 3 nominacje do Libsters Awards! Na prawdę dzięki. Zrobię je w sobotę, ze względu na brak czasu. Startuje do stypendium. I mam nadzieję, że mi się uda. c:
Czy tylko ja chcę śnieg? :(
I jeszcze dziękuje za 4600 wyświetleń. Kochaaaaaam. 
Jak myślicie co odpowie Payne? Co o nim sądzicie? A o Selenie? Piszcie.

Kc 4ever :)) 







5 comments:

  1. Cudowne jak zawsze <3 :) Zapraszam do mnie: http://the-scar-of-love.blogspot.com/ :) Xx

    ReplyDelete
  2. omommom <33 kochaam <33 Dalej pleasee. Wygląd świetny :). CZekam na nextaa *o*
    //Nataliaa

    ReplyDelete
  3. aaaaaaaaaaaa w końcu :) jedno pytanie: czemu kończysz w takich momentach?
    jak zawsze zapraszam na moje blogi : http://moje-zycie-jest-nudne-bez-ciebie.blogspot.com/

    ReplyDelete
  4. obiecuje że jak cię znajdę to cię zabije! Choćaz nie co nie będzie miał kto bloga pisać ! Masz szczęście bo nie wiem bo bym z tobą zrobiła ! Jak mogłaś skończyć w takim monecie ! Chciałam się tylko dowiedzieć co powie i co? I gowno! Ps. Rozdział świetny ! Mam nadzieję że następny będzie szybciej !

    ReplyDelete
  5. Jeju, zacznę może od faktu, że strasznie cieszę się, że podałaś mi link do swojego bloga.
    Piszesz w tak łatwy sposób, że aż miło się czyta, nie używasz jakiś skomplikowanych form (czego ja nie lubię), więc z przyjemnością czytam dalej. Muszę się przyznać, że jeszcze nie skończyłam, ale jest to tylko skutkiem braku czasu. W każdym bądź razie na pewno wpadnę tutaj jeszcze wieczorem i dokończę :)
    Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Rzadko czytam fanfiction z udziałem Liam'a, nigdy nie potrafię znaleźć takiego, który zrobiłby na mnie jakikolwiek wrażenie, a twój jest naprawdę świetny!
    Życzę ci dużo weny, bo w pisaniu naprawdę się przydaje :)
    Pozdrawiam, miłego dnia!

    P.S Nie obrazisz się jeśli dodam link do twojego bloga w "polecam" na moim blogu?

    Martu♥

    ReplyDelete